Amerykański krajobraz wypełniony wieżowcami kojarzy się nam z nowoczesnością i przyszłością. Jednak te konstrukcje wcale mogą nie być gotowe na to, co przyniesie przyszłość. Bo chociaż budowane na wybrzeżach z założenia mają być odporne na huragany, to okazują się przegrywać ze znacznie słabszymi burzami wiatrowymi. A te, w obliczu zmian klimatu, zdarzają się coraz częściej.
Sieć obiega nagranie zarejestrowane w Atlancie (stolica amerykańskiego stanu Georgia). Niespełna 10-sekundowy filmik budzi przerażenie. Wszystko dlatego, że piorun uderzył tuż obok samochodu.
W miniony weekend tornada, burze piaskowe i pożary spowodowały śmierć co najmniej 42 osób w siedmiu stanach USA, niszcząc setki domów.
Co najmniej 40 osób zginęło w wyniku tornad w USA, które przeszły środkowo-zachodnią i południową część kraju. Najbardziej podczas żywiołu ucierpiał stan Missouri.
W wyniku gwałtownych tornad, burz i pożarów, które nawiedziły środkowe i południowe regiony USA, zginęły co najmniej 32 osoby. Wiele osób zostało rannych, a zniszczenia są ogromne.
Na Alasce doszło do tragicznego wypadku - samochód terenowy z pięcioma osobami na pokładzie wpadł do lodowatej rzeki Susitna. Trzem osobom udało się wydostać na powierzchnię, jednak dwóch mężczyzn zaginęło.
Intensywne opady śniegu w Arizonie spowodowały ogromne utrudnienia na autostradach, blokując ruch na międzystanowej 40 i innych drogach.
Ponad 60 milionów Amerykanów objętych alertami pogodowymi z powodu ekstremalnych mrozów. W 36 stanach wydano ostrzeżenia, a temperatury mogą spaść nawet do -51 stopni Celsjusza.
W Kentucky doszło do tragicznych powodzi, które pochłonęły życie co najmniej 12 osób. Gubernator Andy Beshear ogłosił stan klęski żywiołowej.
Zimowe burze dadzą się we znaki mieszkańcom USA. Wydano ostrzeżenia przed niebezpieczną pogodą obejmujące co najmniej 20 stanów. Ekstremalne zjawiska, takie jak pożary, śnieżyce i powodzie, jednocześnie zagrażają m.in. Teksańczykom.
Wschodnie Stany Zjednoczone czekają na intensywne burze śnieżne, które mogą przynieść więcej opadów niż w ciągu dwóch ostatnich zim. Prognozy wskazują na niebezpieczne oblodzenia i powodzie, które dotkną 80 mln osób.
W miasteczku Punxsutawney w stanie Pensylwania, słynny świstak Phil ogłosił, że zima potrwa jeszcze sześć tygodni. Zgodnie z tradycją, 2 lutego, podczas Dnia Świstaka, Phil został wywabiony ze swojej norki. Zobaczył swój cień, co według wierzeń oznacza przedłużenie zimy o półtora miesiąca.
W poniedziałek Nową Anglię nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,8. Wstrząsy były odczuwalne od Bostonu do Portland. Sejsmolodzy ostrzegają przed możliwością większych wstrząsów.
Kalifornia płonie, tymczasem mieszkańcy niektórych stanów zmagają się z groźnym atakiem zimy. Silny mróz, a także zdarzające się raz na pokolenie śnieżyce ogarnęły część Stanów Zjednoczonych. Przyniosły co najmniej cztery ofiary śmiertelne, odwołano ponad 2300 lotów, pozamykane są niektóre szkoły.
Stany Zjednoczone zmagają się z ekstremalnymi warunkami zimowymi. Synoptycy ostrzegają przed temperaturami sięgającymi -40 stopni Celsjusza. Arktyczny front obejmie blisko 120 mln ludzi i może trwać przez cały tydzień. Wpłynie też na zaprzysiężenie Donalda Trumpa w poniedziałek.
Nawet 120 milionów osób w 35 stanach USA jest objętych ostrzeżeniami przed zimnem na najbliższe dni. Meteorolodzy prognozują, że w przyszłym tygodniu odczuwalna temperatura może spaść nawet do 55 stopni Celsjusza na minusie.
Podczas gdy Los Angeles walczy z pożarami, południowe stany USA zmagają się z atakiem zimy. Ekstremalne warunki pogodowe spowodowały przerwy w dostawie prądu i wody, zakłócenia w podróżach oraz zamknięcia szkół. W niektórych miejscach spadło ponad 30 cm śniegu.
W ostatnich dniach Kalifornia zmaga się z niszczycielskimi pożarami, które ogarnęły Los Angeles i okoliczne tereny. Kataklizm zniszczył już ponad 12 tysięcy budynków, a liczba ofiar wzrosła do 11 osób. Wciąż nie udało się opanować żywiołu, który w tym roku zyskał szczególną intensywność z powodu wyjątkowo niekorzystnych warunków pogodowych.