Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Rafał Strzelec
Rafał Strzelec | 
aktualizacja 

"Zedrze ją do gołej skały". Oto najczarniejszy scenariusz dla Kalifornii

76

Los Angeles zmaga się z pożarami, które rozsiewa wiatr Santa Ana. Pogoda jest kluczowa dla dalszego rozwoju sytuacji. - Najgorsze byłyby gwałtowne, intensywne opady deszczu, które niestety w tamtym rejonie powodują powodzie związane ze spływami błotnymi, które zapewne będą miały dramatyczne skutki, jeśli wystąpią - mówi o2.pl Anna Gryczman, synoptyk IMGW.

"Zedrze ją do gołej skały". Oto najczarniejszy scenariusz dla Kalifornii
Pożary w Los Angeles. Ekspertka o możliwych scenariuszach (Getty Images, Kyle Grillot)

Kalifornia zmaga się z jednymi z najtragiczniejszych w historii Los Angeles pożarami, które zabiły co najmniej 10 osób i zmusiły do ewakuacji blisko 200 tysięcy mieszkańców. Ogień strawił tysiące budynków na obszarze około 120 km², równym powierzchni San Francisco. Przyczyna katastrofy nadal nie jest znana. Jedno jest pewne - walki z pożarem nie ułatwia wiatr zwany Santa Ana. Niektórzy określają go mianem "diabelskiego".

Santa Ana to wiatr bardzo podobny do naszego halnego. Jest to wiatr typu fenowego, bardzo ciepły, suchy spływający po zawietrznej stronie gór. W południowej Kalifornii wieje on z północnego-wschodu znad gór Sierra Nevada. Źródłowym miejscem powietrza, które spływa po zawietrznej stronie gór San Gabriel i San Bernardino w kierunku Los Angeles, jest pustynia Mojave. Powietrze już na wstępie jest bardzo suche. Po przejściu przez barierę gór jest jeszcze bardziej wysuszone, ciepłe i spływa bardzo szybko w dół. Porywy wiatru, które zwykle są notowane, mieszczą się w granicach do 160 km/h. W ostatnich dniach, wedle danych z Los Angeles, porywy sięgały nawet 200-220 km/h - mówi nam Anna Gryczman, synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pożar w Los Angeles. Film Artura Chmielewskiego

Jej zdaniem wiatr Santa Ana może sam wywołać pożar, a następnie go rozprzestrzenić. Ekspertka zauważa, że wcześniej wzmagał się on w grudniu, ale tym razem szczyt jego siły nastąpił na początku stycznia. Prędkość wiatru wpływa bezpośrednio na działania służb. - Silne porywy utrudniają akcję gaśniczą, jeśli są do niej wykorzystywane helikoptery i samoloty gaśnicze - mówi nam ekspertka. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych mamy zimę, co także ma istotne znaczenie.

O pożarach w Kalifornii częściej słyszymy latem. Dla pozostałej części stanu występują one częściej. Natomiast w rejonie Los Angeles i San Diego pożary powstają głównie zimą właśnie w związku z wiatrem Santa Ana. W tym regionie Kalifornii wiatr ten ma bardzo wysoki wpływ na występowanie pożarów, szczególnie tych najbardziej dramatycznych - przyznaje Anna Gryczman.

Pożar w Los Angeles. Ekspertka o najgorszym scenariuszu

Pożary szalejące w okolicach Los Angeles spowodowały ogromne straty materialne i ludzkie. Już teraz mówi się o dziesiątkach, a nawet setkach miliardów dolarów. Są to jednak wciąż wstępne szacunki. Nie wiadomo, jak długo potrwa pożar i jaka będzie pogoda po jego ugaszeniu.

Tym, czego nie powinniśmy życzyć mieszkańcom Kalifornii w tym momencie, są nagłe opady deszczu. Pojedyncze, kilkudniowe opady lub epizody opadowe byłyby w stanie pomóc w tym momencie, poprawiając wilgotność powietrza, ściółki i roślinności. Najgorsze byłyby gwałtowne, intensywne opady deszczu, które niestety w tamtym rejonie powodują powodzie związane ze spływami błotnymi, które zapewne będą miały dramatyczne skutki, jeśli wystąpią - mówi Anna Gryczman.

Jak dodaje ekspertka IMGW, prognozy wskazują, że pogoda w kolejnym tygodniu będzie sprzyjać dalszym pożarom. Stabilizacji należy oczekiwać w drugiej połowie miesiąca lub pod jego koniec. Anna Gryczman zwraca uwagę, że w przeszłości po dużych pożarach w rejonie Los Angeles zdarzały się okresy z bardzo intensywnymi opadami.

W tej chwili powietrze w kierunku miasta napływa znad gór w stronę wybrzeża. Jeżeli gwałtownie zmieni się ten kierunek przepływu i zacznie wiać od strony oceanu w kierunku gór, w szczególności wilgotnej masy powietrza, nastąpi dopieranie do gór i wylewanie zasobów wody po stronie dowietrznej. Z takim zjawiskiem mamy do czynienia w naszych Karpatach i Sudetach - tłumaczy ekspertka.
I dodaje: Jeśli do takiej sytuacji dojdzie w rejonie, gdzie ziemia będzie odsłonięta od roślinności, a dodatkowo zostanie spulchniona popiołem, nagły opad deszczu zedrze ją do gołej skały. Dochodzi wówczas do spływów błotnych i gruzowych, które także są katastrofalne dla mieszkańców rejonie Los Angeles i San Diego, którzy mieszkają bliżej gór niż wybrzeża - mówi nasza rozmówczyni.

Celebryci tracą domy w pożarze. Źródłem katastrofy zmiany klimatyczne?

Pożary w Los Angeles pokazują, że katastrofy naturalne dotyczą każdego. Ogień zniszczył wiele rezydencji należących do celebrytów czy aktorów mieszkających w "Mieście Anioła". Dom stracił między innymi Adam Brody czy Billy Crystal. Z LA ewakuowali się również Ben Aflleck, Reese Witherspoon, Jamie Lee Curtis czy Tom Hanks.

Trudno nie szukać korelacji pożarów w Kalifornii ze zmianami klimatycznymi. Tym bardziej, że rok 2024 miał być najgorętszym od czasu epoki przedindustrialnej. Jednak sytuacja nie jest taka oczywista.

Zjawisko pożaru jest bardzo złożone. Aby był on rozległy, musi mieć paliwo. W przypadku przedłużającej się suszy nie ma roślinności, która pełniłaby tę rolę. Jeśli mamy okresy ciepłego, ale wilgotnego początku roku, gdy roślinność ma szansę się rozwinąć, a następnie ulegnie ona wysuszeniu, to wówczas może się ona stać źródłem "zasilania" dla pożaru - mówi Anna Gryczman.

Ekspertka wspomina opinie naukowców, którzy dostrzegają, iż skraca się okres występowania wiatru Santa Ana do przedziału od listopada do stycznia. Nie są jednak zgodni, czy jego siła wzrasta, czy maleje. Pewne jest natomiast, że zmiany klimatyczne wpływają na ilość opadów na danym obszarze.

To, że zmiany klimatyczne wpływają na reżim opadów w ciągu roku, obserwujemy nawet w Polsce. Coraz rzadziej mamy do czynienia z okresami wilgotnymi charakteryzującymi się równomiernymi opadami. Częściej natomiast występują gwałtowne, burzowe opady. Tego samego możemy oczekiwać w innych rejonach ziemi. Oczywiście nie mówimy o tym, że susza wystąpi wówczas wszędzie. Zmiany klimatu wpływają na zmianę charakteru opadów. Mogą być obszary, gdzie susze będą występowały częściej i będziemy mieli do czynienia z ogólnym zmniejszeniem rocznych sum opadów. Jednocześnie mogą być regiony, które będą doświadczać większej ilości opadów. Wynika to z zaburzenia równowagi w związku ze wzrostem temperatury na Ziemi - podsumowuje synoptyk IMGW.

Niestety, w obliczu katastrofy zawodzą także ludzie. Policja zatrzymała podpalacza, który podkładał ogień. Pojawiają się doniesienia o szabrownikach. Służby są wyczerpane - strażacy walczą z trzema pożarami, które nadal są poza ich kontrolą - Kenneth Fire, Palasides i Eaton.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zimowy weekend. Synoptycy ostrzegają przed burzami i mrozem
Ostrzeżenia IMGW. Przekroczenia stanów ostrzegawczych to dopiero początek
Za nami najgorętszy rok w historii pomiarów. Było gorąco i ekstremalnie
Była godzina 21:00. Zdjęcia z Koszalina trafiły do sieci
Do Polski wraca zima. Sypnie śniegiem
Szczecin sparaliżowany przez śnieg. Poważne problemy na drogach
Zimny weekend. Zamiecie śnieżne i oblodzenia w Polsce. IMGW ostrzega
Niósł miłość, teraz pali domy. "Diabelski wiatr" rozsiewa pożar w Hollywood
Ostrzeżenia IMGW. Mapa Polski zrobiła się żółta
Ogień trawi Kalifornię. Pięć ofiar śmiertelnych i tysiące ewakuowanych
IMGW ostrzega. Pogoda wciąż dynamiczna
Pogoda na jutro i piątek 10 stycznia. Uważajcie. IMGW ostrzega
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić