Pożar w dzielnicy Pacific Palisades w Los Angeles, znanej z zamieszkiwania przez celebrytów, rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Jak informuje portal CNN, ogień pochłania obszar równy pięciu boiskom futbolowym na minutę. Do tej pory spłonęło już blisko 1,2 tys. ha, a miasto ogłosiło stan wyjątkowy. Akcję gaśniczą utrudniają wiatry wiejące z siłą tornada.
Kapitanka straży pożarnej Sheila Kelliher w rozmowie z CNN podkreśliła, że zmieniające kierunek podmuchy wiatru, osiągające prędkość 160 km/godz., nasilają pożary, które przesuwają się w kierunku oceanu. Straż pożarna przyznała, że dotychczasowe działania nie przyniosły oczekiwanych efektów.
Czytaj także: Oto najwyższa para w Polsce. Razem mają 414 cm wzrostu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedstawiciel prasowy straży, David Acuna, zaznaczył, że nie ma szans na powstrzymanie ognia w najbliższych godzinach. Obecnie strażacy koncentrują się na ratowaniu ludzkiego życia.
Kalifornijscy strażacy walczą także z dwoma innymi pożarami: Eaton oraz Hurst.
Cała ulica zniknęła, nic nie zostało - powiedział jeden z mieszkańców cytowany przez Reutersa.
Ze względu na rozprzestrzeniający się pożar całkowicie zamknięto m.in. malowniczą autostradę Pacific Coast Highway, która przebiega wzdłuż wybrzeża oceanu. Dziesiątki osób pozostawiły swoje samochody, ponieważ strażacy nakazali im opuścić pojazdy i uciekać pieszo, gdy ogień zaczął się zbliżać.
Ewakuacje i brak prądu
W dzielnicy Sylmar oraz pobliskiej Altadenie wybuchły oddzielne pożary, co potwierdziła stanowa straż pożarna CAL Fire. W Sylmar wydano nakaz ewakuacji mieszkańców. Strażacy, którzy byli na urlopach, zostali wezwani do powrotu do pracy.
Utworzono trzy ośrodki ewakuacyjne, a ponad 200 tys. budynków w hrabstwie Los Angeles zostało pozbawionych prądu. W pięciu szkołach odwołano zajęcia.
Przyczyny pożaru
Pożary wybuchły we wtorek wieczorem czasu miejscowego na północny wschód od Los Angeles. Ogień rozprzestrzenił się tak szybko, że personel domu seniora musiał ewakuować podopiecznych na parking. Ulice w Pacific Palisades stały się nieprzejezdne, gdy ludzie porzucali swoje pojazdy i uciekali pieszo.
Do wybuchu pożaru przyczyniła się susza i silny wiatr w południowej Kalifornii. Od października spadło niewiele deszczów, a susza objęła 30 proc. powierzchni stanu. Meteorolodzy przewidują, że w styczniu opady są mało prawdopodobne.