Ostrzeżenia przed powodzią dla południowej Kalifornii. Według CNN, dotyczą nawet 20 milionów ludzi. W niektórych regionach wprowadzono czwarty stopień zagrożenia. W styczniu w Los Angeles panowały niszczycielskie pożary.
W ostatnich dniach Kalifornia zmaga się z niszczycielskimi pożarami, które ogarnęły Los Angeles i okoliczne tereny. Kataklizm zniszczył już ponad 12 tysięcy budynków, a liczba ofiar wzrosła do 11 osób. Wciąż nie udało się opanować żywiołu, który w tym roku zyskał szczególną intensywność z powodu wyjątkowo niekorzystnych warunków pogodowych.
W Kalifornii pożary pochłonęły co najmniej 11 ofiar. Sytuacja w hrabstwie Los Angeles jest dramatyczna, choć osłabienie wiatru daje nadzieję na opanowanie żywiołu.
Los Angeles zmaga się z pożarami, które rozsiewa wiatr Santa Ana. Pogoda jest kluczowa dla dalszego rozwoju sytuacji. - Najgorsze byłyby gwałtowne, intensywne opady deszczu, które niestety w tamtym rejonie powodują powodzie związane ze spływami błotnymi, które zapewne będą miały dramatyczne skutki, jeśli wystąpią - mówi o2.pl Anna Gryczman, synoptyk IMGW.
Przyczyna pożarów w Los Angeles i okolicach nie jest znana. Pewne jednak jest, że wpływ na szybkość rozprzestrzeniania się ognia ma wiatr Santa Ana. Amerykanie nazywają go "diabelskim wiatrem", ponieważ wielokrotnie daje się we znaki mieszkańcom. Teraz wieje tak mocno, że ogień szybko przenosi się na kolejne obszary. Co ciekawe, w samym Hollywood, które jest zagrożone ogniem, wiatr Santa Ana ukazano w romantyczny sposób.
W Kalifornii pożary zniszczyły ponad 1000 obiektów i zabiły co najmniej pięć osób. Ewakuowano ponad 130 tys. mieszkańców. Prezydent Joe Biden odwołał podróż do Włoch i pozostał w kraju, by monitorować sytuację.