Przyczyna pożarów w Los Angeles i okolicach nie jest znana. Pewne jednak jest, że wpływ na szybkość rozprzestrzeniania się ognia ma wiatr Santa Ana. Amerykanie nazywają go "diabelskim wiatrem", ponieważ wielokrotnie daje się we znaki mieszkańcom. Teraz wieje tak mocno, że ogień szybko przenosi się na kolejne obszary. Co ciekawe, w samym Hollywood, które jest zagrożone ogniem, wiatr Santa Ana ukazano w romantyczny sposób.
W Kalifornii pożary zniszczyły ponad 1000 obiektów i zabiły co najmniej pięć osób. Ewakuowano ponad 130 tys. mieszkańców. Prezydent Joe Biden odwołał podróż do Włoch i pozostał w kraju, by monitorować sytuację.