Raport UNESCO podkreśla pilną potrzebę ochrony gór i lodowców, kluczowych rezerwuarów wody pitnej, które są zagrożone przez zmiany klimatyczne.
Eksperymentalna prognoza IMGW wskazuje na wzrost temperatury powyżej normy w nadchodzących miesiącach. Prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu podkreśla, że to dowód na trwające globalne ocieplenie.
Prof. Jacek Piskozub ostrzega przed katastrofalnymi skutkami dalszej emisji gazów cieplarnianych. Wybór, przed którym stoimy, to przyszłość Ziemi: zła lub tragiczna.
Naukowcy alarmują, że w ciągu ostatnich 40 lat tempo ocieplania się oceanów wzrosło ponad czterokrotnie. Przyczyną jest zaburzenie równowagi energetycznej Ziemi, które nasiliło się od 2010 roku z powodu emisji gazów cieplarnianych.
Analiza NASA wskazuje, że 2024 rok był najcieplejszym w historii pomiarów temperatury Ziemi. Nowy rekord ustanowiono po 15 miesiącach nieprzerwanych upałów od czerwca 2023 do sierpnia 2024 roku. Kolejne lata wcale nie zapowiadają się inaczej i to nie jest dobra wiadomość.
W 2024 r. norweskie lodowce topniały w rekordowych tempie. Grubość lodu zmniejszyła się nawet o 10 proc. w ciągu roku. Katastrofa klimatyczna dosięgnęła lodowce położone w północnej części kraju.
Jak podaje BBC, 2024 rok może być najcieplejszym w historii pomiarów temperatury. Po raz pierwszy średnia globalna ma przekroczyć 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu do epoki przemysłowej. - To wyraźne ostrzeżenie dla rządów na COP29 o pilnej potrzebie działania - twierdzi Liz Bentley, dyrektor generalna Królewskiego Towarzystwa Meteorologicznego.
Naukowcy wystosowali pilny apel do rządów Europy Północnej. W liście ostrzegają przed poważnym zagrożeniem, które w dalszym ciągu jest bagatelizowane. Autorzy listu przestrzegają przed chaosem klimatycznym, do jakiego może doprowadzić załamanie prądów na Oceanie Atlantyckim.