Brama Morawska to obniżenie w linii górskiej między łukiem Sudetów a Karpatami. Ma około 40 km długości, a jej szerokość waha się od 5 do 20 kilometrów. Zaczyna się w Czechach, a kończy w Polsce przy ujściu Olzy do Odry. Ma znaczenie historyczne - to przez nią przechodził rzymski Bursztynowy Szlak nad Bałtyk. Stanowiła łącznik z południem kontynentu w poprzednich epokach. Jak się okazuje, Brama Morawska może mieć także wpływ na pewne elementy klimatu nad Polską.
Brama Morawska kształtuje pogodę w niektórych regionach kraju. Jej wpływ nie jest widoczny w skali makro, lecz raczej w skali regionalnej - na Górnym Śląsku, ziemi częstochowskiej, a częściowo także w województwach łódzkim, świętokrzyskim i małopolskim. Trudno jednak wskazać, by mikroklimat tego obszaru wyróżniał się istotnie pod względem temperatury lub opadów. Przykładowo, średni roczny poziom opadów w Raciborzu wynosi około 604 mm, co jest porównywalne ze średnią dla całego kraju - mówi Mateusz Barczyk, zastępca Dyrektora Centrum Meteorologicznej Osłony Kraju w IMGW.
Czytaj także: Ekspertka IMGW wskazuje na 29 marca. Oto co nas czeka
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brama Morawska wpływa na wiatr. Ekspert mówi o trąbach powietrznych
Jednak tym, na co wpływ Bramy Morawskiej jest ogromny, to wiatr, a dokładniej jego prędkość, która przyspiesza po wejściu w "kanał" między Sudetami i Karpatami.
W związku z tym zmienia się profil pionowy wiatru. Może to wpływać na warunki sprzyjające rozwojowi burz. Chmury burzowe typu Cumulonimbus powstają w warunkach wysokiej wilgotności i chwiejności atmosfery. Ich ewolucja w kierunku gwałtownych zjawisk zależy od profilu pionowego wiatru. Modyfikacje spowodowane obecnością Bramy Morawskiej, zwłaszcza wzrost prędkości wiatru w najniższych warstwach atmosfery oraz zmiany jego kierunku, mogą sprzyjać powstawaniu bardziej intensywnych burz, prowadzących do trąb powietrznych i silnych szkwałów - przyznaje Mateusz Barczyk.
Czytaj koniecznie: Pewna prognoza dla Polski? "Dwie pierwsze doby". Potem "załamanie
Jak dodaje, co roku w Polsce słyszymy kilka lub kilkanaście razy o trąbach powietrznych. Głównie występują one na Morzu Bałtyckim, gdzie zazwyczaj są słabe, jednak ich widok robi ogromne wrażenie. Tymczasem to właśnie 40-kilometrowa przerwa w łańcuchu górskim jest początkiem polskiej "alei tornad".
Opracowania polskich klimatologów wskazują, że nieco częstsze występowanie silnych trąb powietrznych można zaobserwować w tzw. alei tornad, rozciągającej się od Bramy Morawskiej po województwa łódzkie i mazowieckie. W tym rejonie zdarzają się gwałtowniejsze trąby powietrzne, osiągające siłę F2 w pięciostopniowej skali Fujity - mówi Mateusz Barczyk.
Ekspert IMGW dodaje, że najbardziej gwałtowne zjawiska atmosferyczne występują, gdy do Polski napływa ciepłe i wilgotne powietrze z południa lub południowego zachodu. Bariery górskie, choć nie zawsze, mogą powstrzymać struktury burzowe zmierzające w kierunku Polski. Jednak gdy przejdą przez Bramę Morawską, mogą być jeszcze silniejsze.
Brama Morawska stanowi naturalny kanał, przez który zaawansowane struktury burzowe znad Austrii i Czech mogą wkraczać na teren Polski i w sposób niezaburzony dalej intensyfikować się – szczególnie, gdy będzie je sprzyjać dalsza modyfikacja profilu wiatrowego - wskazuje ekspert.
Kiedy burze w Polsce? "Zaczyna się zmieniać"
Na koniec nasz rozmówca przyznaje, że okres największej aktywności burzowej rozpoczynał się na początku czerwca i trwał do połowy sierpnia. - Obecnie jednak obserwujemy zmiany i tzw. "sezon burzowy" się rozszerza. Dwa lata temu największa aktywność burz pojawiła się dopiero od 20 sierpnia - przyznał Mateusz Barczyk.
Co istotne, najwięcej burz występuje w miesiącach wakacyjnych, ale warto pamiętać, że w Polsce mogą one pojawiać się przez cały rok - choć w różnych okolicznościach pogodowych. Zimą towarzyszą im głębokie niże baryczne, niosące chłodne masy powietrza znad północnego Atlantyku. Latem natomiast burze często rozwijają się jako izolowane komórki lub wielokomórkowe układy burzowe.
Nierzadko ich inicjacja następuje w rejonie Alp, następnie intensyfikują się nad Czechami. Wówczas kluczowe jest to, czy napotkają barierę w postaci Sudetów, czy też Brama Morawska pozwoli im przedostać się do Polski bez przeszkód - przyznaje Mateusz Barczyk.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl