Mielec był jednym z miast, które mierzyło się w tym roku z wyjątkowo silnym "downburstem". Polscy Łowcy Burz wyjaśniają, że jest to intensywny prąd zstępujący w chmurze burzowej, który dociera do ziemi i rozchodzi się na boki, powodując ogromne spustoszenie.
Siła wiatru była na Podkarpaciu tak potężna, że uszkadzał on dachy domów i powalał drzewa. Ulewny deszcz zalał piwnice, a lokalne gradobicia jeszcze bardziej pogorszyły sytuację. Pod koniec czerwca podobne zjawisko wystąpiło w Łodzi, gdzie "downburst" przyniósł silne podmuchy wiatru, deszcz i gęstą, szarą mgłę.
Wideo zamieszczone na profilu Lubuskich Łowców Burz na Facebooku, nadesłane przez Pawła z okolic Mielca, pokazuje ogromną, ciemną chmurę z intensywnymi strumieniami deszczu padającymi w jednym kierunku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwróćcie uwagę na odchylenie opadu tuż nad ziemią. To świadczy o dużej prędkości wiatru w prądzie zstępującym, który uderza pionowo w kierunku powierzchni i tuż nad ziemią ulega odchyleniu na boki — piszą Lubuscy Łowcy Burz.
Czytaj też: Księża zatrzymani. Akcja policji w Sosnowcu
Czym jest "downburst"?
"Downburst" to silny prąd zstępujący w chmurze burzowej. Jego cechą charakterystyczną jest gwałtowne opadanie ku ziemi zimnego strumienia powietrza. Zjawisku towarzyszą silne podmuchy wiatru przekraczające 100 km/h, a także opady deszczu.
Wystąpienie zjawiska downburst, często poprzedzone jest przez chmurę szelfową, w oddali możemy zaobserwować tzw.: "mgłę" - można przeczytać na portalu radarburz.pl.
Zniszczenia, jakie powoduje zjawisko "downburstu" przypominają te po przejściu trąby powietrznej. I choć samo zjawisko jest krótkotrwałe, może przyczynić się do powstania potężnych szkód, jak powalone drzewa, pozrywane linie energetyczne i dachy. Stwarza też realne zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia ludzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.