Tegoroczny październik to żniwa dla grzybiarzy w całej Polsce. Fani zbierania grzybów eksplorowali lasy, przynosząc wiadra i koszyki borowików, maślaków, koźlarzy czy kani. Leśnicy z Nadleśnictwa Baligród wskazują, że eldorado powoli zbliża się jednak do końca. Zgadza się z nimi Janusz Piechociński.
Były wicepremier i ogromny fan zbierania grzybów (nazywany nawet "naczelnym grzybiarzem Rzeczypospolitej") uważa, że "można jeszcze znaleźć potężne wiadro zdrowych maślaków", ale lasy już raczej pustoszeją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko zależy od miejsca grzybobrania i oczekiwań. Występują jeszcze resztki maślaków, ale to powoli koniec. Część na szczęście jest zdrowa, więc można zebrać potężne wiaderko. Wiele zmieniły anomalie pogodowe. Zdarza się, że w jednym rejonie jest pełno grzybów, a kilkadziesiąt kilometrów dalej nie ma ich w ogóle - tłumaczy Piechociński w rozmowie z o2.pl.
Czytaj także: Fatalne wieści. Leśnicy nie mają wątpliwości
Były wicepremier zauważa, że grzybiarze tłumnie wybiorą się na spacer do lasu w najbliższą sobotę. Niestety, wielu czeka rozczarowanie.
W sobotę mnóstwo osób pójdzie na grzyby, ale część będzie niezadowolona. Wyjdą z pustymi koszami, będą rozglądać się za mchem - mówi nam.
Janusz Piechociński ocenia kończący się sezon grzybowy
Okazuje się, że Janusz Piechociński planuje jeszcze jedno grzybobranie. Rusza, aby wywiązać się ze zobowiązań wobec Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wraz z lekarzem, który wylicytował "Grzybobranie z Piechocińskim" będzie eksplorował lasy w okolicach Wyszkowa.
Najpierw czeka nas pasjonujące popołudnie. Będziemy dzielić się wrażeniami, opowiadając o najciekawszych grzybobraniach. Następnego dnia, ok. 6:30 ruszamy do lasu. Planujemy zbierać grzyby do ok. południa. Mam nadzieję, że znajdę sporo grzybów na rodzinne pierogi, a będę ich robił 200. Mamy dużą wigilię. Moja część rodziny odpowiada za przygotowanie pierogów - ujawnia Piechociński w rozmowie z o2.pl.
To jednak najprawdopodobniej jedna z ostatnich, tegorocznych wypraw grzybowych polityka. Jak specjalista od grzybów ocenia sezon?
Ciężko podsumowywać jednoznacznie. Wiele zależy od terenu. Tydzień temu znalazłem tyle prawdziwków, że mogłem ususzyć dwa słoje. Generalnie na Mazowszu nie ma cudów, poza wyjątkami. W tym roku był dramat. Podobnie w Wielkopolsce czy Borach Tucholskich. Wysyp był na Warmii i Mazurach - tłumaczy nam były wicepremier.
Jednocześnie Janusz Piechociński wskazuje, że poprzedni sezon nie był dużo lepszy od tegorocznego.
Rok temu też nie było najlepiej. Brak zimy i brak śniegu wpływają na grzyby. Charakter gleby obniża sucha, zimna wiosna. To wszystko nawet przy intensywnych deszczach sprawia, że gleba paruje i wysychają grzybnie - wyjaśnia znawca grzybów.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.