Zaskakująca prognoza IMGW na koniec stycznia. Czy to jeszcze zima?
Na rozpoczęcie kalendarzowej wiosny musimy jeszcze trochę poczekać, za to pogoda za oknem w najbliższych dniach ma być iście wiosenna. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewiduje, że do końca stycznia w Polsce temperatury mogą sięgać nawet 14 stopni Celsjusza - informuje Radio ZET. Opadów śniegu można się spodziewać jedynie w rejonach górskich.
Pierwszy dzień kalendarzowej wiosny zawsze przypada na 21 marca, jednak stęsknieni za słońcem i wiosennymi temperaturami nie muszą czekać na tę datę. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) prognozuje, że do końca stycznia w Polsce utrzymają się nietypowo wysokie temperatury.
W wielu regionach kraju, takich jak Wielkopolska czy Dolny Śląsk, termometry mogą wskazywać nawet 14 stopni Celsjusza. To zjawisko jest szczególnie zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że teoretycznie mamy środek zimy.
Od soboty zrobi się naprawdę ciepło, jak na styczeń. Model ECMWF przewiduje maksymalną temperaturę powietrza na poziomie 14 stopni Celsjusza, natomiast GFS prognozuje 12 stopni. Również noce będą stosunkowo ciepłe - informuje IMGW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: Polacy poszli surfować na Florydzie. Taki był efekt
Ferie bez śniegu?
Ponadto z prognoz IMGW wnika, że poza rejonami górskimi nie ma co liczyć na opady śniegu. W Tatrach i Sudetach śnieg jeszcze się pojawia i nadal działa większość wyciągów, ale w pozostałej części kraju o zimowych akcentach nie ma mowy. Choć trwa zima, śnieg ustąpi miejsca deszczowi. IMGW wydało ostrzeżenia przed marznącymi opadami dla zachodnich województw Polski.
Czytaj także: Otwierają się "wrota piekieł". Alarmujące wyniki badań
W komunikacie IMGW z 23 stycznia czytamy: "Dziś najwyższą pokrywę śnieżną notujemy na stacji Dolina Pięciu Stawów - 98 cm, Kasprowy Wierch - 76 cm , Śnieżka - 52 cm, Zakopane - 18 cm, w Krynicy - 16 cm, Solina - 13 cm, Pilsko - 95 cm, Wisła - 12 cm. Ubiegłej doby pokrywy śnieżnej ubywało".
Czytaj także: IMGW ostrzega. Problem w siedmiu województwach