Na Syberii pojawiają się nowe gigantyczne kratery, które miejscowi nazywają "wrotami piekieł". Kratery te powstają w wyniku wzrostu temperatur, co prowadzi do topnienia wiecznej zmarzliny. Naukowcy zbadali ich pochodzenie i ostrzegają przed ich wpływem na klimat.
Podczas najcieplejszego lata w historii pomiarów, na Półwyspie Jamalskim odkryto kolejny krater o głębokości 30 metrów. Drony wykonały zdjęcia, które pozwoliły stworzyć trójwymiarowy model tego zjawiska. Naukowcy podkreślają, że to efekt globalnego ocieplenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kraterach gromadzi się metan, który powoduje pęcznienie gleby. Gdy ciśnienie staje się zbyt duże, dochodzi do eksplozji, co sprawia, że metan przedostaje się do atmosfery. To zjawisko jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ metan jest 20 razy silniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla.
Podczas powstawania wcześniejszych kraterów mieszkańcy okolicznych wiosek donosili, że słyszeli głośny huk, a następnie zobaczyli, jak w powietrze wzbija się kula ognia i kłęby czarnego dymu. Podczas wybuchu na znaczną odległość rozrzucone zostały grudy ziemi i lodu - podaje twojapogoda.pl.
Bomba z opóźnionym zapłonem
Wzrost temperatury prowadzi do topnienia zmarzliny, co uwalnia metan, a ten z kolei podnosi temperaturę. Naukowcy podkreślają, że to bomba z opóźnionym zapłonem dla klimatu.
Szacuje się, że w ciągu 20 lat, średnia temperatura w warstwie wiecznej zmarzliny, na głębokości 20 metrów, podniosła się o 2 stopnie. Ustalono też, że leje na największą skalę powstają podczas wyjątkowo ciepłych okresów letnich, gdy średnia temperatura jest wyższa od normy o 5 stopni - pisze wspomniany portal.
Badacze alarmują, twierdząc, że może uwolnić się wystarczająco dużo metanu, by nas "usmażyć".
Czytaj także: Pilot próbował rozbić samolot z 83 osobami na pokładzie. Dziś wyznaje, jak do tego doszło