Ekstremalne prognozy pogody. Zacznie się 9 lipca. "Będziemy reagowali"
Niż genueński ma pojawić się nad Polską, wywołując ulewne opady deszczu. Podobny front atmosferyczny doprowadził do powodzi we wrześniu 2024 roku. St. bryg. Karol Kierzkowski w rozmowie z o2.pl mówi, jak strażacy przygotowują się na nadchodzące ulewy. - Bliżej środy możliwe jest przemieszczanie się pododdziałów bądź zwiększanie stanu osobowego - przyznaje rzecznik Komendy Głównej PSP.
Prognozy pogody na najbliższe dni mogą napawać niepokojem. Do Polski przybędzie tzw. niż genueński, który w Polsce został nazwany Gabriel. To układ atmosferyczny, który powstaje w okolicach Zatoki Genueńskiej i przemieszcza się wzdłuż Bałkanów w kierunku Europy Środkowo-Wschodniej.
Niż ten charakteryzuje się ulewnymi opadami deszczu. Niestety, o sile podobnego frontu mogliśmy się przekonać we wrześniu 2024 roku, gdy doszło do powodzi w południowej Polsce.
Już teraz w części kraju wydano alerty hydrologiczne I stopnia. We wtorek i w środę spodziewane jest podwyższenie zagrożenia do II stopnia. Chodzi głównie o pas ziemi na południu kraju od Wałbrzycha, przez Kotlinę Kłodzką, południową część Opolszczyzny i Górnego Śląska, ale także Podkarpacie, Lubelszczyznę. Mazowsze, woj. świętokrzyskie, łódzkie oraz Małopolska - tutaj może się pojawić alert pomarańczowy. Zwrócić należy uwagę także na Zalew Szczeciński. W niektórych częściach kraju może spaść nawet ponad 100 mm deszczu na dobę. Gdzieniegdzie prognozuje się wartości dochodzące do 150 mm. Może to oznaczać wystąpienie podtopień i powodzi błyskawicznych.
Niż genueński nadchodzi. Straż pożarna: "Jesteśmy przygotowani"
St. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, mówi w rozmowie z o2.pl, że w poniedziałek (7 lipca) w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa odbywa się spotkanie służb z przedstawicielami rządu w sprawie sytuacji pogodowej.
Bierzemy pod uwagę scenariusz niekorzystnego oddziaływania warunków atmosferycznych. Modele pogodowe pokazują wysokie wartości tych opadów. Na ten moment nie podejmujemy żadnych fizycznych ruchów, jednak bliżej środy (9 lipca) możliwe jest przemieszczanie się pododdziałów bądź zwiększanie stanu osobowego w jednostkach - mówi rzecznik Straży Pożarnej.
Jak dodaje, sytuacja pogodowa jest stale monitorowana. Strażacy czekają na potwierdzenie prognoz dotyczących ilości opadów. Wedle jego słów, niektóre modele pogodowe pokazują wartości nawet do 300 mm opadu. Najbardziej intensywne opady mają wystąpić w środę.
Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Będziemy na pewno reagowali. Podjęliśmy już działania organizacyjne i planistyczne - zapewnia st. bryg. Karol Kierzkowski.
Ulewy idą nad Polskę. Strażacy sprawdzą "newralgiczne punkty"
Strażacy spodziewają się szczególnie silnych opadów na południu kraju. Lokalne podtopienia i tak zwane powodzie błyskawiczne mogą wystąpić także w dorzeczu Wisły. Dlatego nie tylko RCB, ale także wojewodowie, samorządowcy i miejscowe garnizony są w stanie "wzmożonej czujności". Straż pożarna otrzymuje także na bieżąco dane z IMGW.
Wiemy o tym, że będą to intensywne opady. Jeśli prognozy się potwierdzą, wtedy na pewno zostaną podjęte decyzje o wzmocnieniu poszczególnych garnizonów Centralnym Obwodem Operacyjnym z głębi kraju lub zwiększeniem obsad osobowych. Prawdopodobnie będziemy robili też rozpoznanie w terenie. Objedziemy niektóre miejscowości i będziemy wskazywali na newralgiczne punkty, które należy wzmocnić rękawami powodziowymi lub workami z piaskiem. Czekamy na szczegółowe prognozy, które wskażą, gdzie będą największe opady. Wszystko przed nami - dodaje nasz rozmówca.
Pierwsze spotkanie z RCB w sprawie niepokojących prognoz pogody odbyło się w ubiegłym tygodniu. Już wtedy było wiadomo, iż do Polski może nadejść front atmosferyczny z silnymi opadami. Niż genueński ma dotrzeć do nas w nocy z wtorku na środę (8/9 lipca).