Cyklon Dikeledi przeszedł przez północną prowincję Mozambiku. W mieście Nampula doprowadził do śmierci co najmniej pięciu osób. Informację tę przekazała Luisa Meque z Narodowego Instytutu Zarządzania Katastrofami (INGD). Burza, która nawiedziła region w połowie tygodnia, zniszczyła 35 szkół oraz prawie 3 tys. domów - informuje Polska Agencja Prasowa.
Te cyklony zniszczyły prawie wszystko. Nasz specjalny zespół roboczy wraz z dotkniętymi społecznościami zamierza zbadać możliwości budowy domów odpornych na skutki klimatyczne - powiedziała Meque.
Po przejściu przez Mozambik, cyklon Dikeledi opuścił Kanał Mozambicki, kierując się na wschód, na chłodniejsze wody Oceanu Indyjskiego. Wcześniej burza przeszła przez Madagaskar, gdzie zginęły trzy osoby, a ponad 5 tys. mieszkańców musiało opuścić swoje domy. W związku z obecnym zagrożeniem, alerty ogłoszono również w Tanzanii, Malawi, Zimbabwe, Zambii, Angoli, Botswanie i Mauritiusie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dikeledi pojawił się zaledwie miesiąc po cyklonie Chido, który również spowodował znaczne straty w ludziach i infrastrukturze w Mozambiku, Majotcie, Madagaskarze i Malawi. Cyklony te pokazują, jak niebezpieczne mogą być warunki pogodowe w regionie wschodniej Afryki - dodaje PAP.
Według "The Guardian", tropikalna burza rozwinęła się 2 stycznia między Indonezją, a Australią. Pierwotnie siła wiatru oscylowała wokół 65 km/h, by rozwinąć się nawet do 160 km/h.
Huragan pierwszej kategorii z taką siłą uderzył najpierw w Madagaskar, by dojść do Mozambiku. Wraz z silnym wiatrem występowały ulewne deszcze powodujące osuwiska.