Miniony tydzień na południowym zachodzie Francji przyniósł zaskakująco wysokie temperatury, które jak na koniec listopada były wyjątkowo ciepłe. W Pau, stolicy departamentu Pireneje Atlantyckie, temperatura przekroczyła 25 stopni Celsjusza, a to jeszcze nie był koniec.
W nocy z poniedziałku na wtorek, o godzinie 4.00 nad ranem, termometry w tym mieście wskazały aż 26,3 stopnia Celsjusza. Również w innych miejscowościach regionu panowały wysokie temperatury – w Biarritz, na zachodnim wybrzeżu kraju, oraz w Tarbes, w regionie Oksytanii, termometry odnotowały 24 stopnie Celsjusza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Upały we Francji. Meteorolodzy tłumaczą
Tak wysokie wartości zostały spowodowane przez wystąpienie fenu – ciepłego i silnego wiatru, który wieje z gór w kierunku dolin, powodując gwałtowny wzrost temperatury. Zjawisko to jest charakterystyczne dla obszarów górskich w Europie, a jego wpływ dał się odczuć nie tylko we Francji. Jak informuje TVN24, podobne warunki wystąpiły także w Polsce, gdzie w Sudetach o poranku w poniedziałek zanotowano 18 stopni Celsjusza.
Francuscy meteorolodzy podkreślają jednak, że takie temperatury są absolutnie nietypowe, nawet jak na lato. Matthieu Sorel, klimatolog z krajowej agencji meteorologicznej Meteo France, zaznaczył, że "to naprawdę wysoka temperatura, nawet jak na lato, nie mówiąc już o końcu listopada".
Takie ekstremalne wartości przypominają rekord sprzed ponad 50 lat – 27 listopada 1970 roku, kiedy to w tym samym rejonie zmierzono 26,2 stopnia Celsjusza, również wskutek fenu. Powtarzające się skrajne zjawiska stanowią sygnał, że zmiany klimatyczne mogą mieć coraz większy wpływ na pogodę w różnych częściach Europy, w tym także we Francji.
Czytaj także: Janusz Piechociński pochwalił się zdjęciem grzybów. Wyjawił ulubione miejsce grzybobrania