W standardowych warunkach im wyżej, tym robi się chłodniej. W przypadku inwersji jest natomiast na odwrót. Wobec tego temperatura rośnie razem z wysokością.
Inwersja zazwyczaj występuje w parze z mgłami, których aktualnie w naszym kraju absolutnie nie brakuje.
To za ich sprawą ograniczony jest dostęp promieni słonecznych do powierzchni ziemi, co nie sprzyja wzrostowi temperatury. W piątek w Sulejowie (woj. łódzkie) odnotowano maksymalnie 1,8 st. C. W innych miastach na nizinach temperatura nie wzrosła powyżej 4-6 st. C, jedynie nad morzem notowano ok. 8-9 st. C - zauważa Onet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najcieplej było zaś w górach - właśnie tam nie brakowało słońca. W Jeleniej Górze termometry pokazały niemal 10 st. C. W Zakopanem było zaś 12,2 st. C. To najcieplejsze miejsca w Polsce.
Inwersja temperatury. Psikus dla mieszkańców Warszawy
Co ciekawe, wyższe wartości niż w wielu miastach na nizinach odnotowano nawet na... Kasprowym Wierchu. Tam temperatura wzrosła do 6,8 st. C. Było więc cieplej niż choćby w Warszawie - tam zanotowano 4,3 st. C.
Meteorolodzy donoszą już, że zjawisko inwersji temperatury będzie nam towarzyszyć również w najbliższych dniach. Wobec tego góry pozostaną najcieplejszymi rejonami w Polsce.
Zupełnie inaczej było przed rokiem.
Rok temu na Śnieżce grubość pokrywy śnieżnej wynosiła 9 cm a na Kasprowym Wierchu 10 cm (dane na 08.11.2023 r. godz. 8:00). Aktualnie w górach brak śniegu a temperatura na szczytach jest wyższa niż na nizinach - donosi IMGW na platformie X.