- Mamy teraz prawdziwy rollercoaster pogodowy - przyznaje w rozmowie z tuwroclaw.com Karol Maciejczyk, właściciel "Truskawek od Karola" w Jenkowicach.
Nie boimy się o młode nasadzenia, ostatnie przymrozki nie zagrażają owocom. Musiałyby przyjść naprawdę siarczyste mrozy, żeby truskawki ich nie przetrwały. Niebezpieczeństwo jest inne. To zmienne warunki, kiedy mamy mrozy, a zaraz potem ostre słońce. Tak było w ostatnich kilku dniach - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ujawnił również, że na owocach w uprawie tunelowej pojawiły się oparzenia słoneczne. - Nie są to na szczęście przypadki takie jak w ubiegłym roku, kiedy straciliśmy ogrom upraw - opowiada plantator.
By ułatwić owocom przetrwanie, stosujemy biostymulatory. To oprysk z alg morskich. To taka witamina C dla roślin, która poprawia ich jakość oraz kondycję. Stosujemy również okrycia z agrowłókniny - wylicza Karol Maciejczyk.
Czytaj także: Obrzydliwe, co robił na balkonie. "Ludzie się go boją"
Ceny truskawek mogą być wyższe
Jak zmienna kwietniowa pogoda może wpłynąć na jakość i ceny owoców? - Jakość za wiele się nie zmieni. Truskawki nadal będą słodkie. Owoców może być jednak po prostu mniej, a co za tym idzie, ceny mogą być wyższe - nie pozostawia złudzeń plantator.
Klientów na pewno nie zabraknie, dlatego zapewne na polskim rynku pojawi się więcej zagranicznych owoców.
Kiedy możemy się spodziewać polskich truskawek? - Pierwsze owoce w szklarni już są, tych z uprawy tunelowej możemy oczekiwać już za trzy tygodnie - zapowiada Karol Maciejczyk.
Ciężko przewidzieć, w jakich cenach będziemy mieli owoce. Wszystko zależy od ostatecznej wielkości zbiorów, ale i zagranicznej konkurencji - tłumaczy w rozmowie z tuwroclaw.com.
Greckie truskawki na wrocławskich bazarach kosztowały w poniedziałek (7 kwietnia) od 25 do 35 zł za kilogram.