Co najmniej sześć osób zginęło na skutek huraganu Oscar, który nawiedził Kubę w weekend. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, prezydent Miguel Diaz-Canel poinformował w telewizyjnym wystąpieniu o poważnych zniszczeniach w prowincji Guantanamo, na wschodzie kraju.
Prezydent dodał, że w prowincjach San Antonio i Imias, znajdujących się na południu wyspy, zanotowano wyjątkowo intensywne opady deszczu, które doprowadziły do podtopień. Krajowe biuro meteorologii ostrzegało wcześniej przed ryzykiem lawin błotnych i powodzi błyskawicznych.
Operator sieci energetycznej poinformował, że do poniedziałkowego wieczoru przywrócił dostawy energii elektrycznej do znacznej części domów w Hawanie, liczącej dwa miliony mieszkańców, ale większość obszarów poza stolicą nadal pozostaje bez prądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamknięte szkoły i paraliż energetyczny
W piątek przestała działać największa elektrownia wodna, co sparaliżowało krajową sieć elektroenergetyczną. Minister energii, Vicente de la O Levy, poinformował, że wszystkie szkoły pozostaną zamknięte przynajmniej do czwartku.
Zarówno nadejście huraganu Oskar, który nawiedził Kubę, jak i niedawne pojawienie się na Florydzie niszczycielskiego Miltona jest efektem trwającego w obu Amerykach sezonu tornad i huraganów. Jego koniec przewidywany jest zazwyczaj na okres listopada.
Już teraz jednak wiadomo, że jego końcówka na długo pozostanie w pamięci mieszkańców tych dwóch kontynentów. Tylko w październiku huragany zabiły bowiem co najmniej 16 osób w Stanach Zjednoczonych i teraz 6 na Kubie.