W północnej prowincji Tajlandii, Chiang Mai, lokalne władze oraz obrońcy przyrody intensywnie działają, aby uratować słonie, świnie i bawoły przed grożącą im gwałtowną powodzią. Wicepremier Phumtham Wechayachai poinformował, że udało się ocalić 117 słoni, jednak dziewięć potrzebuje jeszcze natychmiastowej pomocy. Operacja ratunkowa nadal trwa, jak przekazał urzędnik.
Konserwatorka przyrody Saengduan Chailert wyjaśniła, że jedna z wiosek, do której wcześniej przeniesiono świnie i bawoły, została zalana. Mimo że nie wiadomo, ile słoni przetrwa te trudne warunki, zespoły ratunkowe wracają na miejsce, aby je wspomóc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powódź w Tajlandii
W filmie udostępnionym przez Saengduana, założyciela Elephant Nature Park w Chiang Mai, na mediach społecznościowych, można zobaczyć stado słoni przemierzających wodę, głośno trąbiących.
Saengduan zrelacjonował, że jeden z tych słoni biegł wolniej, ponieważ był całkowicie niewidomy. Słoń, będący narodowym zwierzęciem Tajlandii, ma długą historię jako zwierzę robocze, ale obecnie znajduje się na liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Kiedyś były one atrakcją turystyczną, jednak wzrastająca świadomość na temat ich traktowania sprawiła, że coraz częściej trafiają do sanktuariów.
Czytaj także: Siedział 25 lat w więzieniu. Prokuratura wznowi śledztwo
Agencja "Reuters" poinformowała, że od sierpnia północną część Tajlandii trapią obfite powodzie, które spowodowały śmierć 49 osób oraz przesiedlenie tysięcy rodzin.