Wenecja znajdzie się pod wodą. Jej los podzielą te polskie miasta
Wenecja oraz polskie miasta, takie jak Gdańsk, mogą doświadczyć poważnych powodzi do 2150 roku, jeśli nie zostaną podjęte działania na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Wenecja, znana z unikalnej sieci kanałów, może do 2150 roku okresowo znaleźć się pod wodą. Włoscy naukowcy z Istituto Nazionale di Geofisica e Vulcanologia (INGV) ostrzegają, że wzrost poziomu morza, osiadanie lądu oraz ekstremalne fale sztormowe mogą doprowadzić do zalania nawet 65 proc. laguny. System przeciwpowodziowy MoSE, zaprojektowany do ochrony przed pływami do 3 metrów, może okazać się niewystarczający.
Podobne zagrożenia dotyczą polskich miast, zwłaszcza Gdańska i Żuław Wiślanych. Prof. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk podkreśla, że poziom morza w Polsce może wzrosnąć o 1 metr do 2100 roku. Bez inwestycji w wały przeciwpowodziowe, regiony te będą regularnie zalewane podczas zimowych sztormów.
Gdybyśmy natychmiast przestali spalać ropę, węgiel i gaz, czyli osiągnęli neutralność emisyjną, to prognozy byłyby lepsze, ale na razie nic na to nie wskazuje. A przy scenariuszu, że te paliwa będziemy spalać jeszcze przez kilkadziesiąt lat, wzrost poziomu morza w przyszłym wieku może wynieść nawet 3 metry. Wtedy właściwie każdy port będzie zalany – powiedział prof. Piskozub, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nożownik w Warszawie. Kamera nagrała moment ataku
Wzrost poziomu morza jest wynikiem topnienia lodowców i emisji CO2. Prof. Piskozub zaznacza, że bez redukcji emisji, poziom morza może wzrosnąć nawet o 3 metry w przyszłym wieku, co zagraża portom i nadmorskim miastom.
Konieczność inwestycji
Eksperci podkreślają potrzebę inwestycji w infrastrukturę ochronną. Prof. Piskozub ostrzega, że Polska może zacząć działać dopiero po pierwszej dużej powodzi, co może być zbyt późno. Wskazuje na konieczność budowy wałów i wrót przeciwsztormowych, które będą niezbędne w ciągu najbliższych 20-30 lat.
Wyniki badań włoskich naukowców oraz prognozy dla Polski pokazują, jak ważne jest podjęcie działań na rzecz ograniczenia zmian klimatycznych. Bez tego, zarówno Wenecja, jak i polskie miasta mogą doświadczyć poważnych konsekwencji. Prof. Piskozub podsumował, że jeśli za 100 lat nie osiągniemy neutralności emisyjnej i lądolody będą się topiły dalej, to niektóre miasta, a nawet całe kraje zwyczajnie przestaną istnieć.