Jak donosi "Bild", Kalifornię nawiedził potężny sztorm, który uderzył w wybrzeże, powodując ogromne zniszczenia. W Santa Cruz fale zniszczyły słynne molo, a drewniany dom został porwany przez wodę.
W wyniku sztormu 823-metrowe molo w Santa Cruz uległo częściowemu zawaleniu. Fragmenty konstrukcji dryfują teraz w oceanie, a wśród fal można dostrzec dach drewnianego domu. Amerykańska służba meteorologiczna National Weather Service poinformowała, że część drewnianej konstrukcji „zawaliła się i odpłynęła”. Zniszczenia dotknęły również restaurację „Dolphin”.
Władze ostrzegają przed niebezpiecznymi warunkami na plażach. "Obserwujcie groźne fale na horyzoncie. Ryzykujecie życie swoje i ratowników, jeśli zbliżycie się do wody" – ostrzega amerykańska NWS, cytowana przez dziennik "Bild".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Relacje świadków i ostrzeżenia meteorologiczne
Joe Merrill, mieszkaniec Santa Cruz, który pracował na molo w momencie katastrofy, powiedział agencji AFP, że około 90 do 150 metrów konstrukcji nagle się zawaliło. "Wszystko runęło” – relacjonował.
Trzech pracowników wpadło do wody. Dwóch z nich zostało uratowanych przez ratowników. Jednemu z nich udało się samodzielnie dotrzeć na brzeg. Na szczęście zostali tylko lekko ranni. Pracownicy zajmowali się naprawą uszkodzeń spowodowanych wcześniejszymi sztormami. Na szczęście, obszar ten był zamknięty dla zwiedzających, co zapobiegło większej tragedii.
Fred Keeley, burmistrz Santa Cruz, ostrzega, że niektóre elementy z mola wciąż znajdują się w morzu i stanowią poważne zagrożenie. Straż pożarna z Santa Cruz przekazała w komunikacie, że całe molo, podobnie jak sąsiadujące z nim plaże będą zamknięte aż do odwołania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.