Mount Fuji, jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie aktywnych wulkanów i symbol Japonii, zwykle przyciąga spojrzenia białą pokrywą śnieżną od wczesnej jesieni.
Data, w której szczyt o wysokości 3776 metrów zaczyna być pokrywany śniegiem, przypada zwykle na początek października - w zeszłym roku szczyt pokrył się bielą już 5 października. W tym roku pierwszy raz od 130 lat nie zaobserwowano tam ani grama śniegu przez cały ubiegły miesiąc. Eksperci wskazują, że przyczyną tego niezwykłego zjawiska są wyjątkowo wysokie temperatury, jakie odnotowano tej jesieni w Japonii.
Rekordowe temperatury i wpływ zmian klimatycznych
Październik 2024 roku był w Japonii cieplejszy niż zazwyczaj. Według danych Climate Central, aż 74 japońskie miasta odnotowały temperatury sięgające lub przekraczające 27°C (80°F) w pierwszym tygodniu miesiąca, co stanowi wynik znacznie wyższy od średniej z lat 1990–2020.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wysokie temperatury w okresie jesiennym wyraźnie wpłynęły na brak pokrywy śnieżnej na Fuji. Analitycy klimatyczni podkreślają, że to niepokojące zjawisko jest trzykrotnie bardziej prawdopodobne właśnie przez globalne zmiany klimatu, spowodowane działalnością człowieka.
Media społecznościowe reagują
Informacja o bezśnieżnym październiku na Fuji szybko obiegła media społecznościowe, wzbudzając szeroką dyskusję.
Reakcje wśród internautów były zróżnicowane — od ironicznych po niepokojące. Jeden z użytkowników portalu X, @yoongienthusias, z przekąsem zasugerował, by "przestać szukać pracy, a zacząć poszukiwania miłości życia, z którą umrze się w przeciągu najbliższych pięciu lat, kiedy świat dobiegnie końca."
Inny użytkownik, @esjesjesj, zwrócił z kolei uwagę na wyjątkowość tego zjawiska, podkreślając, że to pierwszy taki przypadek w udokumentowanej historii.
Narastający niepokój o przyszłość
Wydarzenie to stało się kolejnym symbolem zmian klimatycznych, z którymi zmaga się współczesny świat. Fuji bez śnieżnego "czepca" w październiku wywołuje poczucie niepokoju o przyszłość. Jeden z internautów wyraził swoje obawy słowami: "Obawiam się, że jesteśmy skończeni" co spotkało się z poparciem wielu osób, które podzielają jego pesymizm. Przez media społecznościowe przewijały się komentarze pełne lęku i rozczarowania. Czy słusznie?