Cyklon tropikalny Alfred, który obecnie zbliża się do wschodniego wybrzeża Australii, przynosi ze sobą ogromne fale, które przekraczają 10 metrów wysokości. To wyjątkowe zjawisko, ponieważ jest to pierwszy taki cyklon, który od ponad 50 lat uderzy w Brisbane, jedno z największych miast w regionie.
Czytaj także: Nie żyje Krzysztof Kononowicz. Miał 62 lata
Australijskie Biuro Meteorologiczne (BOM) wydało ostrzeżenie, podkreślając, że ruchy cyklonu są trudne do przewidzenia, co zwiększa poziom zagrożenia. W tej chwili cyklon znajduje się około 250 km na wschód od Brisbane, ale jego wpływ jest już odczuwalny w wielu częściach wybrzeża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W związku z zagrożeniem, władze lokalne zdecydowały się ustanowić strefę ostrzegawczą, obejmującą obszar od przylądka Double Island Point aż po Yamba w Queensland, gdzie spodziewane są najcięższe warunki pogodowe.
Czytaj także: Trump mówi o Grenlandii. MSZ Danii reaguje
Australia szykuje się na uderzenie cyklonu
Silne wiatry, które towarzyszą cyklonowi, spowodowały powalenie drzew i uszkodzenie infrastruktury, w tym linii energetycznych, co doprowadziło do przerwy w dostawie prądu w ponad 4 tysiącach gospodarstw domowych. W wyniku zagrożenia powodziowego zamknięto także ponad 900 szkół, aby zapewnić bezpieczeństwo uczniom i pracownikom.
Cała sytuacja może dotknąć nawet 4 miliony mieszkańców wybrzeża Australii, którzy muszą stawić czoła nie tylko silnym wiatrom, ale także intensywnym opadom deszczu i groźbie powodzi.
Na Gold Coast, popularnej wśród turystów i surferów, odnotowano rekordową falę o wysokości 12,4 metra. Mimo licznych ostrzeżeń i komunikatów o niebezpieczeństwie, wielu entuzjastów sportów wodnych zdecydowało się na surfowanie w tych ekstremalnych warunkach.